sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 4 Parada trybutów

Jednak mi się udało! :) Napisałam wcześniej,ale teraz naprawdę wątpię, aby udało mi się dodać nn za tydzień ;(
Czytasz= komentujesz
P.s. Mam prośbę, dostałam dwa komentarze z prośbą o wyłączenie weryfikacji, niestety nie ma pojęcia jak to się robi ( co za wstyd-_-), więc jakby ktoś mógł mi to wytłumaczyć to byłabym dozgonnie wdzięczna.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^



…Zobaczyłam go. Kapitol. Taki piękny. Ma wielkie, szare budynki.
 - Jak się podoba? – pyta Simon.
 - Jest cudowny!- wykrzykuje.
 - No nie wiem. – mówi Chris. – Nie ma tu ani trochę zieleni. Żadnych drzew, trawy. I jest jakiś szary. – Po chwili zdaję sobie sprawę, ze mój przyjaciel ma rację. Kapitol oszołamia wyglądem, ale jeśli zastanowić się nad tym dłużej… to jest tu buro.
Dwa różne światy. Dystrykty, wokoło których rozciągają się niekończące lasy i Kapitol, w którym nie widać ani trochę roślin.
Dojeżdżamy na stacje. Jest tu pełno ludzi. Jak budynki szare, tak ludzie kolorowi. Naprawdę i nie chodzi mi tu tylko o ubrania. Są ludzie lekko zieloni jakby mieli chorobę morską, różowi, jak świnie, czerwoni jak krew… i wiele, wiele więcej.
Nasz pociąg się zatrzymuje. Wychodzimy. Wokół nas zebrał się spory tłum. Każdy chce nas dotknąć. W pewnym momencie na mojej szyi poczułam jakby…. Mackę ośmiornicy. Wzdrygnęłam się, ale mój wzrok pozostał niezmieniony - Wszystkim już znana- mina zabójcy. Kiedy Kapitolończycy zobaczyli ją, zaczęli ograniczać się jedynie do ciągłego machania rękami i uśmiechania się.  Oddycham z ulgą kiedy wchodzimy do wielkiego budynku.
 - Teraz Strażnicy zaprowadzą was do waszych ekip przygotowawczych. – powiedział Simon. Tak zrobili.
Strażnik zaprowadził mnie do dużego, szarego pomieszczenia, które wygląda jak połączenie łazienki, gabinetu fryzjerskiego i salonu kosmetycznego.
Moja ekipa przygotowawcza jest…. Dziwna. Składa się z trzech osób.
Pierwsza- kobieta przedstawiła mi się jako Rowena. Wygląda jak wielka, różowa landrynka. Ma różową karnację, włosy, sukienkę, buty, nawet oczy. Druga- kobieta nazywa się Roxan. Całą skórę ma pokrytą brązową sierścią.  Ma czarny, wielki nos psa i długie oklapnięte uszy jamnika.  Trzecia osoba- mężczyzna- Sen

nar, na pierwszy rzut oka wyglądał najnormalniej z nich. Miał tylko żółtą skórę, ale kiedy podał mi rękę na przywitanie zauważyłam, że zamiast paznokci ma zielone, szlachetne kamienie.
Rowena dokładnie mnie myje i depiluje. Sennar robi mi delikatny makijaż, a Roxan rozpuszcza i prostuje włosy. Po chwili zaczyna je upinać. Kiedy kończy mam spięte z tyłu dwa małe kosmyki włosów, które trzymają się dzięki srebrnemu piórku. Wyglądam ślicznie.
 Wkrótce pojawia się mężczyzna z fioletową karnacją i tym samym kolorze garnituru. Co on trzyma w ręce? To chyba jakiś żart.
 - Witaj. Nazywam się Artemis i jestem Twoim stylistą.
 -  Jestem Amanda. To jest mój strój?- zapytałam z niedowierzaniem, bo jest to srebrna zbroja i hełm.
 - Tak, ale poczekaj chwilkę. – po paru sekundach zbroja zamieniła się w sukienkę całkowicie pokrytą srebrnymi cekinami, a hełm znika. – Już lepiej? Ten strój ma symbolizować Twój charakter. Mimo, że jesteś prawdziwą wojowniczką, potrafisz też okazać piękno, które jest w Tobie.
 -  Jest przepiękna. Dziękuje.
 - To moja praca.- wzrusza ramionami. – Ubierz ją. – Zrobiłam jak mi polecił.
 - Jesteś piękna. Chodź za mną. – tak zrobiłam .Zaprowadził mnie do pomieszczenia, w którym znajdowało się dwanaście rydwanów. Zobaczyłam, że Chris ma taki sam strój jak mój, ale po chwili zamienia się w srebrny garnitur w cekinach. Stoi do mnie tyłem. Podchodzę do niego.
 - Hmm… Rycerz w zbroi. Spełnienie marzeń każdej kobiety.- powiedziałam do niego. Odwrócił się gwałtownie.
 ,, Co ja plotę?”- pomyślałam po chwili.
 - Pięknie wyglądasz. – Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo zauważyłam podchodzących do nas trybutów z Pierwszego Dystryktu. Dziewczyna wyglądała pięknie: miała: złotą spódniczkę i stanik, była obwieszona złotymi łańcuszkami i bransoletami. Chłopak był ubrany tak samo, ale bez stanika. Wyglądał przezabawnie.
 - Cześć. Wy jesteście Amanda i Christopher? – Zapytała dziewczyna.
 - Hej. Zgadza się. A wy Astrea i Livon?- odpowiedział Christopher. A Trybuci potaknęli.
 - Macie piękne stroje.- powiedział z lekką zazdrością w głosie chłopak z jedynki.
 - Dziękujemy. Co myślicie o tegorocznych trybutach?
 - Słabeusze. Większość zginie przy rogu.- powiedziała Astrea bez wahania.
 - Osobiście ich zabijemy. – dodaje Livon i wybuchamy śmiechem. Rozmawiamy dość długo omawiając stroje i zachowania naszych rywali. Nagle słyszymy głos z mikrofonu: ,,Trybuci do rydwanów”. Życzymy sobie powodzenia i wykonujemy polecenie. Po jakiś 5 sekundach rusza pierwszy rydwan z naszymi sojusznikami. Zaraz za nim pokłusowały nasze konie, a potem kolejne. Usłyszeliśmy głos Ceasara Flickermana.
 - Nasi trybuci już ruszyli. Widzimy Dystrykt Pierwszy, wyglądają jak Kleopatra i Faraon. Cudowny strój. Dalej widzimy zbroje. Tak to zapewne Dwójka. Wyglądają olśniewająco. Trójka oplątana drutami, czwórka… Zaraz… Co to?... Dystrykt Drugi zmienił strój!!! Teraz mają na sobie stroje ze srebrnych cekinów!!!!
W tym czasie zobaczyłam kilkaset ludzi siedzących na trybunach, machających do nas i wykrzykujących nasze imiona. Zaczęli rzucać różami. Udało mi się jedną złapać. Uśmiecham się i macham nią do publiczności. Ujrzałam na wielkim ekranie swoją twarz i goszczący na niej wielki uśmiech. Dojechaliśmy do końca trasy. Nadeszła pora na przemówienie Prezydenta Snowa.
 - Witajcie Trybuci! Spotkał Was zaszczyt prezentowania swoich Dystryktów w 43 Głodowych Igrzyskach. Powodzenia i niech los zawsze Wam sprzyja. – Wracamy do pomieszczenia, z którego wyruszyliśmy, czeka na nas Simon, Jacqueline i nasi styliści. Razem udaliśmy się do windy. Pojechaliśmy na drugie piętro.
 Od razu poszłam do swojego pokoju. Był pomalowany na mój ulubiony kolor- złoty. Było Tam wielkie łóżko, po dwóch jego stronach stoliczki nocne i lampy, wielka szafa. Przebrałam się i poszłam do jadalni. Zjedliśmy wszyscy kolację i długo rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Kiedy skończyliśmy każdy poszedł do swojego pokoju. Położyłam się i próbowałam zasnąć. Bezskutecznie. Zbyt dużo myśli kręciło mi się po głowie. Jak mi poszło?, Zdobyłam serca tych ludzi?, Może powinnam lepiej grać?
Nie mogę. Muszę coś ze sobą zrobić. Wymykam się z pokoju i wsiadam do windy. Gdzie mogę pojechać?
Ośrodek szkoleniowy. Ale to chyba niedozwolone?
 A co mi szkodzi. Naciskam przycisk.
Kiedy wychodzę widzę dużo porozstawianych manekinów. Od razu zauważam stoisko z nożami i zaczynam ćwiczyć.
Ćwiczę, ćwiczę, bez końca. Mój umysł jest pusty. Przestaje myśleć. Skupiam  się jedynie na rzucaniu. Nic innego się nie liczy.
Słyszę czyjeś kroki. Odwracam się z gotowym do rzutu nożem.
 - Co ty wyprawiasz?!- Słyszę krzyk. To Simon.
 - Nie mogłam zasnąć.- odparłam, nadal trzymając broń.
 - Odbiło Ci? Odłóż to i wsiadaj do windy!! To nie miejsce na takie rozmowy. Wykonałam polecenie. W windzie mój mentor znów zaczął krzyczeć, ale nie zwracałam na niego uwagi, do chwili kiedy dojechaliśmy na drugie piętro.
 - Wiesz dobrze jak nasza rodzina kara niesubordynację.
 - Chyba sobie żartujesz? Jak mam to zrobić? Nie spałam całą noc, jeszcze jutro czeka mnie pierwszy trening!
 - Nie wiem i nie obchodzi mnie to! A zresztą nie jutro, ale dzisiaj. -  Patrzę przez okno, słońce już wzeszło.
 - Jeszcze lepiej! Przestań, przecież nic takiego nie zrobiłam.
-  Ktoś mógł Cie zobaczyć i co wtedy by sobie o Tobie pomyśleli? Jako kolejne pokolenie Ridegway ’ów masz się zachowywać godnie i słuchać przełożonych!
 - Zaczynasz mówić jak mój tata…
- Dość tego! Marsz do pokoju i za pół godziny w jadalni!! - Zamknęłam drzwi trzaskając drzwiami. To jakieś żarty.  

7 komentarzy:

  1. Świetnie *.* Dystrykt 1 *.* Jeszcze jakbyś dała czwórkę do sojuszu, bo praktycznie to też są zawodowcy to byłoby super :o Aaaa xD Co do weryfikacji to musisz wejść w bloga i jak masz tam Układ, Posty, , Komentarze, Wyśietlenia itp. to klikasz Ustawienia. -> Posty i Komentarze -> Włącz weryfikacje obrazkową -> Ustawiasz ''Nie'' Duuużo weny życzę ;);
    http://cwiercwieczeposkromienia1.blogspot.com/ - zapraszam wszystkich :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, czwórka dojdzie do sojuszu w odpowiednim czasie ;P Ale bardzo dziękuje za radę ;)
      I dziękuje, dziękuje, dziękuje za pomoc ;3

      Usuń
  2. http://cwiercwieczeposkromienia1.blogspot.com/ - gratulacje! Nominowałem Cię do Liebster Blog Award!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łaaa! Kochana! Cudny rozdział!! *.*
    Kocham tego bloga <33 uwielbiam !
    Wiesz jak byłoby fajnie? Gdybyś np zaskoczyła nas dodaniem do sojuszu kogoś innego niż jedynka czy czwórka ;)
    Ale to już takie moje dzikie przemyślenia :D
    Czekam na nexta! Dodawaj częściej ://
    Pozdrówki i dużo weny!! :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow *-* Świetnie piszesz :3 Bardzo mnie wciągnęło. Czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział, trochę za szybko dzieję się akcja, mamy tu za mało opisów :c
    Cóż, takie tam moje bardzo delikatnie sugestie xd
    Zgadzam się z Kelsey, byłoby niesamowicie gdybyś nas czymś zaskoczyła :)
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie: http://revange-of-the-dead.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się jakim cudem nie pojawił się tutaj mój komentarz co?
    Zapewne przez moją zalatana głowę, eh...
    No nic, dodaje do obserwowanych, takim sposobem nie zapomnę ;D
    Rozdział świetny.
    Lovciam twojego bloga.
    Czekam na next i to szybki <333
    Co jeszcze, a weny!!
    Pozdrawiam
    Paulla K
    Ps. zapraszam na nn u mnie http://69-igrzyska-glodowe.blogspot.com/2014/04/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń